Co się stało z Strajkiem Klimatycznym?

Ruch Młodzieżowego Strajku Klimatycznego poruszył serca ludzi na całym świecie. Gdy Greta Thunberg, szesnastoletnia szwedka rozpoczęła protest przed parlamentem, szybko stała się symbolem walki młodych o lepszą przyszłość. Strajk poparło wiele znanych osób, w tym polityków, artystów, dziennikarzy, aktywistów na całym świecie. MSK wspiera także wiele organizacji, a przedstawiciele MSK pojawiają się na szczytach klimatycznych ONZ.

Młodzieżowy Strajk Klimatyczny wyznaczył cele o które walczy o:

  • prowadzenie polityki wewnętrznej i międzynarodowej w oparciu o stanowisko naukowców Międzynarodowego Zespołu ds. Zmian Klimatu (IPCC) powołanego przez ONZ,
  • ogłoszenie stanu kryzysu klimatycznego,
  • zawarcie wiedzy o zmianach klimatu w podstawie programowej oraz zapewnienie przez samorządy edukacji o klimacie,
  • uświadamianie społeczeństwa przez media o zagrożeniach, które niesie kryzys klimatyczny,
  • powołanie Rady Klimatycznej oraz dążenie do neutralności klimatycznej do 2040 roku,
  • przeprowadzenie sprawiedliwej transformacji energetycznej.

Każdy z tych postulatów jest niezwykle ważny. Dlatego Strajk Klimatyczny porywa do działania setki tysięcy młodych ludzi na całym świecie. Ja zawsze popierałem i będę popierał strajk klimatyczny. Niestety Młodzieżowy Strajk Klimatyczny został politycznie rozegrany…

W Unii kraje grupy Wyszehradzkiej, w tym Polska zablokowały wprowadzenie nowych celów klimatycznych – w tym osiągnięcie neutralności klimatycznej. Ta decyzja jest szkodliwa, ale ma swoje uzasadnienie. Polityka europejska jest bardziej skomplikowana niż może to się wydawać. W Niemczech pod pozorem ochrony środowiska rezygnuje się z energii atomowej zastępując ją energią gazową, która podobnie jak ta oparta na węglu przyczynia się do ocieplenia klimatu. Absurdalne? Co ciekawe partie nazywające się ekologicznymi są przeciwne elektrowniom atomowym, ale nie mają zielonego pojęcia, że tylko elektrownie atomowe wspierane przez OZE mogą zapewnić całodobowy, stały i niezachwiany dostęp do energii elektrycznej.

O całej polityce energetycznej w Europie opowiada ekspert – redaktor portalu Energetyka24 Jakub Wiech:  https://www.facebook.com/jakub.wiech.mikroblog/

Politykę Europejską można scharakteryzować w następujący sposób. Pod pozorami zmian proekologicznych i proklimatycznych rezygnuje się z neutralnego atomu na rzecz emisyjnego rosyjskiego gazu.

Polska wyłamuje się nieco z tego schematu. Nie ma jak rezygnować z atomu, bo w Polsce nie ma żadnej elektrowni atomowej. Rezygnuje się za to z inwestycji w OZE na rzecz rosyjskiego… WĘGLA. Z roku na rok do Polski sprowadza się coraz więcej rosyjskiego węgla, co nie tylko zmniejsza niezależność Polski i nie przyczynia się do rozwiązania problemu klimatycznego. Stare elektrownie o niskiej wydajności zamienia się na nowe, bardziej wydajne, ale nadal emisyjne i nadal zasilane rosyjskim węglem.

Postęp jest jednak w gazie. Budowa za czasów Rządów PO-PSL terminalu w Świnoujściu czy obecna budowa Baltic Pipe nieco poprawia sytuację z uzależnieniem od Rosji, ale to nadal nie wpływa na kryzys klimatyczny.

W nowym Rządzie PiS Mateusza Morawieckiego powstało Ministerstwo Klimatu. Szkoda, że ta refleksja nastąpiła dopiero po zmarnowanych czterech wcześniejszych latach. A nieudolność poprzedniego Rządu PiS (2015-2019) w tym zakresie niech pokażą słynne podwyżki prądu, które są ukrywanie przez specustawę. Problem z dopłatami do prądu jest następujący. Wyższe ceny prądu mogą zachęcić prywatnych inwestorów i zwykłych ludzi do inwestowania w panele słoneczne czy farmy wiatrowe instalowane na potrzeby danego gospodarstwa domowego czy firmy. Gdy ceny prądu są sztucznie zaniżane to zakup paneli słonecznych czy innych „domowych” inwestycji w OZE czy ogólnie energooszczędność przestaje się opłacać.

Co więcej Rząd broni  swojego antykapitalistycznego projektu jak ognia, bo wie, że gwałtowny wzrost cen prądu przełoży się negatywnie na gospodarkę i przede wszystkim domowe budżety, na co populiści nie mogą sobie pozwolić.

Przypomnijmy, że podwyżka cen prądu wynika z opłat emisyjnych, które są naliczane za emisję dwutlenku węgla. Opłaty te rosną z roku na rok, aby zachęcić do inwestycji w OZE zarówno prywatnych inwestorów jak i Rządu. Niestety w Polsce czynnik pierwszy został wyeliminowany przez Rząd. Pieniądze zamiast na inwestycje i transformację energetyczną przeznaczane są na utrzymywanie stałych cen energii. Jest to jednak błędne koło bo wraz ze wzrostem opłat emisyjnych wzrasta koszt dopłat, spadają inwestycje. Jak twierdzą eksperci dojdzie niedługo do takiej sytuacji, że ceny prądu wzrosną gwałtownie, na co społeczeństwo nie będzie przygotowane.

Polecany materiał: https://tvn24bis.pl/pieniadze,79/ceny-pradu-2020-rok-czy-beda-podwyzki,986867.html

Nieudolność Rządu PiS w zakresie walki z kryzysem klimatycznym wcale nie przeszkadza, aby konsekwentnie ukrywać to przed wyborcami. Nie wspominając już o tym, że w mediach publicznych nikt o tym wszystkim nawet nie wspomni. Bo przecież według narracji węgiel nie jest importowany z Rosji, a terroryści klimatyczni finansowani przez lewaków  chcą zniszczyć polskie tradycyjne górnictwo.

Młodzieżowy Strajk Klimatyczny walczy o swoje postulaty, ale nadal pozostaje apolityczny. Brak jawnej krytyki Rządu pozwala na to, aby ten mógł pokazać swoje „działania proklimatyczne”. Szkoda, że są to tylko puste hasła, które stoją w sprzeczności z tym co realnie jest realizowane i z ogólną narracją kreowaną przez PiS.